czwartek, 6 sierpnia 2015

Słowo od Noyn prosto z innej galaktyki - Czy talent istnieje?

     Witajcie!
     Dzisiaj razem z Kuroneko postanowiłyśmy zorganizować sobie wymianę. Tak więc teraz piszę do was ja Noyn z bloga http://dziennikidestiny.blogspot.com - tam właśnie możecie zobaczyć wpis waszej ukochanej autorki :)
     Zapraszam do przeczytania obu postów (może komuś z was się spodobają także moje teksy).
     Najpierw chyba powinnam powiedzieć o sobie dwa słowa:
- Nazywam się Paulina, ale w blogosferze większość zna mnie pod pseudonimem Noyn Ty'n. I jestem tutaj ponad półtora roku. Mam wiele zainteresowań, lecz moją największą pasją jest pisanie, a że kocham tematykę sci-fi... Wyszło z tego połączenia jedno wielkie zamieszanie.
     Nigdy nie lubiłam opisywać przyrody i świata, o którym opowiadam. Zawsze miałam wrażenie, że piszę wtedy strasznie sztucznie, ale z dziwnego zbiegu okoliczności uformowałam swój własny styl pisania. Jeśli ktoś z was zechce zerknąć na jeden rozdział to od razy zrozumie o czym mówię.

     No dobra, a teraz pora na mój wielki esej na temat:

Czy talent istnieje? 

Kilka razy już się na ten temat wypowiadałam to na moim blogu, to gdzieś indziej. Jedni zgadzają się z moim zdaniem inni nie... Tak to bywa. 
Moja odpowiedź na to pytanie brzmi: NIE. 
Sama ciocia wikipedia mówi nam taką formułkę:
"Uzdolnienie (talent) – wrodzone predyspozycje w dziedzinie intelektualnej, ruchowej lub artystycznej przejawiające się ponadprzeciętnym stopniem sprawności w danej dziedzinie lub zdolnością do szybkiego uczenia się jej."
No dobra wszystko ładnie i piękne. Każdy z nas ma dziedziny, w których czuje się lepiej w innych gorzej, ale wrodzone? Serio! 
Okej. Może być kilka takich dziedzin, lecz zaledwie kilka np. głos - jak fałszujesz od urodzenia do nie zawsze można to zmienić.
Osobiście wierzę, że coś takiego nie istnieje. Można się zasłaniać genetyką i innymi pierdołami, ale powiem wam jedno: Jeśli chcesz coś potrafić z całej siły, to zostaniesz mistrzem.
Przykładem jestem sama w sobie. 
Od dziecka kochałam pisać, niestety moją największą zmorą była matematyka. W podstawówce wielu nauczycieli skłaniało mnie, abym szła w tym kierunku, a z przedmiotami ścisłymi:
- Pisz na 2 i się nie przejmuj.
Rodzice także mnie podobnie nastawiali. W gimnazjum nie było lepiej, z tym że z nauczycielami byłam mocno skłócona w większości, więc tam to już w żadną stronę nie miałam wsparcia. Dopiero w liceum postanowiłam sobie: Skończę z tym głupim humanizowaniem! 
I stało się. Wystarczyło trochę pracy i samozaparcia, a skończyły się moje problemy z matematyką oraz kilkoma innymi przedmiotami. 
Ten przykład często przywołuję, bo przypomina mi jak ważne jest dążenie do celu. Inna sprawa, że większość woli powiedzieć "nie mam talentu" i się poddać. To najgorsze co może człowiek zrobić.
A jeżeli jednak się mylę, to wolę trwać w swoim kłamstwie, nie zwalając swoich niepowodzeń na coś lub kogoś innego. Wiem, że za swoje porażki jestem odpowiedzialna tylko ja i staram się czerpać z nich naukę.

A wy co o tym sądzicie? Talent istnieje czy jednak nie? Jeśli tak to w jakim stopniu wpływa na sukces?
Piszcie w komentarzach.
Pozdro.
~ Noyn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. Za dobre opinie dziękuję.
2. Za złe opinie tęż dziękuję.
3. Za hejty - a kij wam w oko.
4. Jeśli chodzi tylko o powiadomienie o nowej notce - piszcie w odpowiedniej zakładce.
5. Jeśli chodzi o spam - niech wam ręka uschnie.
Dziękuję za wysłuchanie, mówiła Kuroneko.