wtorek, 28 lipca 2015

KnK - Lekcja 1: Prawo słabych i prawo silnych

Witam!
Dzisiaj pierwszy Kot na Kompletach. Szablon już zrobiłam, chyba, że jakieś wnioski są do poprawek. Chyba czcionka za mała jest, ale mam trochę skrzywiony ogląd przez dostosowywanie szablonów do osób półślepych, więc czekam na opinie. W najbliższym czasie poprawię bohaterów, wszelkie grafiki właśnie "robią się", więc nie jest najgorzej. Co jeszcze... pozgłaszałam się na kilku spisach, może to coś da. Jeśli możecie, to reklamujcie bloga, to będę miała lepszą motywację, żeby często pisać. No nic, miłego czytanka. Starałam się złapać klimat "rzeczowego" widzenia świata przez młodego Shina, a wyszło chyba jakoś średniawo.


Przeciągnął się i ziewnął szeroko, po czym rozejrzał po pomieszczaniu. Jego umysł natychmiast podsunął wspomnienia dnia wczorajszego. Przeciągnął palcami po ściśle założonym bandażu na przedramieniu.
- Uszy, kocie – usłyszał sztywny ton swojego mistrza. Nieco zażenowany potrząsnął głową i zwierzęcy atrybut zamienił się w ludzki. – Jeśli wyobrażasz sobie, że coś takiego ujdzie uwadze ludzi, to się mylisz – nie przepraszał. Nie widział ku temu najmniejszej potrzeby, w końcu zachowanie jego własnego ciała nie było czymś, czego powinien się wstydzić. Nawet jako bezpański dachowiec czuł się lepszy od zwykłych ludzi.
- Mam nadzieję, że mnie nie potrzebujesz, idę zapolować – było to bardziej oświadczenie jak pytanie. Był uczniem mężczyzny, ale nie poczuwał się ani trochę do wyższych uczuć względem niego. Z resztą, było to obopólne, gdyby tylko nadarzyła się taka potrzeba, jego mistrz bez wahania wbiłby mu nóż w serce. Nie, żeby mu to przeszkadzało, skoro miał takie samo przeświadczenie.
- W południe wyruszamy do miasta, mam dla ciebie zlecenie – odpowiedział mężczyzna, zanim chłopak zdążył zniknąć za drzwiami. Ten wzruszył tylko ramionami.
Przez chwilę rozważał, czy nie wygodniej będzie mu jako zwierzę. W końcu zdecydował, że zostanie jednak przy ludzkiej formie, przynajmniej w większości. Wysunął uszy i ogon, a jego paznokcie wydłużyły się i zaostrzyły. Końcówki miały jeszcze czerwone przebarwienia po wczorajszym polowaniu na kłusowników, jednak dzisiaj będzie musiał się nimi zająć na poważnie, jeśli nie chciał ryzykować osłabienia tkanki, czy nawet jej gnicia.
Wyczuł w oddali dwa wilki, ale nie przejął się nimi zbytnio, wiedział, że nie zaatakują bez potrzeby. Podejrzewał z resztą, że same są właśnie na polowaniu, więc przy odrobinie szczęścia mógłby ukraść im zdobycz. Jako, że światło dopiero stawało na horyzoncie, miał dużo czasu i mógł się nieco zabawić. Wilki to prawdziwi drapieżcy, więc dostarczą mu więcej rozrywki niż jacyś cwele z bronią, niezdolni nawet do wytropienia czegoś, póki nie wlezie im tuż przed lufę. Gardził nimi i najchętniej odrzuciłby zadanie, ale jego mistrz nie znosił sprzeciwu.
Przeszedł bezszelestnie przez las, aż wreszcie odnalazł parkę wilków. Zauważyły go niemal od razu, ale poza pojedynczym warknięciem zupełnie zignorowały jego obecność, bo uznały za zwykłego padlinożercę. Było mu to na rękę, dlatego utrzymywał stałą odległość i poruszał się na tyle cicho, by nie spłoszyć zdobyczy wilków, ale i nie maskował się przed nimi. Nagle coś zaryczało za jego plecami. Obrócił się, przeklinając w myślach, że nie zabezpieczył sobie strony zawietrznej. Dorosły niedźwiedź mógł skutecznie pokrzyżować mu plany…

Zmiana…

Szum liści. Wiatr. Wilki. Samica. Samiec.
Trzask gałęzi. Niedźwiedź ryk. Niedźwiedź.
Syk. Irytacja. Skok. Wyciągnięte pazury. Wspinanie. Osunięcie pazurów. Chwyt za korę. Podskok. Łapy na gałęzi. Przejście. Skok. Wysoka gałąź. Chód. Przyczajenie.
Węszenie. Wilki strach. Wilki gniew.
Wilki szczek. Niedźwiedź ryk. Niedźwiedź. Duży. Głodny. Niedźwiedź ryk. Niedźwiedź wspięcie na tylne łapy. Niedźwiedź machnięcie łapą. Wilki odskok. Wilk-samica warknięcie. Wilk-samiec pisk. Zapach krew.
Położenie.
Niedźwiedź pazury w wilk-samiec. Wilk-samiec pisk. Wilk-samica warczenie. Wilk-samica przebieranie łapami. Wilk-samica ucieczka. Niedźwiedź mruk. Niedźwiedź pysk w wilk-samiec. Niedźwiedź je.
Syk. Irytacja. Głodny. Przejście na dwa-drzewo. Chód. Skok na niską gałąź. Chód. Przeskok na dwa-drzewo.
Zapach zajęcy. Wesoły.
Zeskok. Skradanie. Zające-nowy nora.

Zmiana…

Uśmiechnął się lekko na myśl o pełnym brzuchu. Delikatne mięso młodych zajęcy było rarytasem nawet dla niego. Sięgnął po kamienny nóż, jaki zawsze przy sobie nosił i zaczął nasłuchiwać. Wiedział, że gdyby rozkopał norę, zwierzęta uciekną w głąb niej, więc będzie to długo trwać. A on nie miał tyle czasu, bo niedźwiedź, który właśnie konsumował kawałek dalej basiora mógł i na niego nabrać ochoty. Walka z półtonowym zwierzęciem mogła się źle skończyć nawet dla niego. Wziął z kieszeni sztywną siatkę i zahaczył ją tuż przed wyjściem groty, po czym delikatnie zaczął sprawdzać przebieg nory wbijając nóż w ziemię. W końcu odnalazł miejsce, gdzie prawdopodobnie przebywały zwierzęta – rozszerzenie w norze. Miał nadzieję, że trafił, inaczej jego łup ucieknie i tyle wiedział śniadanie. Przeszedł metr, po czym z całej siły popchnął ziemię do środka. Ta, zgodnie z przewidywaniami osunęła się, tamując przejście z tej strony.
Usłyszał przestraszone piski, a po chwili siatka napięła się pod wpływem masy zwierząt. Młode zawróciły, ale matka była na tyle wkręcona między oczka, że okazało się to niemożliwe. Niespiesznym krokiem podszedł do szamocącego się zwierzęcia i chwycił je za kark, uprzednio zyskując ślady pazurów na boku dłoni. Wbił szybko nóż w szamocące się ciałko, a to po chwili zastygło, wciąż ciepłe, ale już bez aury życia. Uśmiechnął się lekko i nastawił uszu, żeby upewnić się, że niedźwiedzia nie ma nigdzie w okolicy.
Wracał już w ludzkiej formie, zostawiając za sobą piątkę bezbronnych maluchów na pastwę drapieżników. Nie było mu ich żal, słabi powinni wymrzeć, stając się pożywieniem dla silniejszych. Bez względu na to, czy były ty małe zające, czy skretynieni kłusownicy. A on słaby nie chciał być.
I nie był.

4 komentarze:

  1. Jestem jedną z tych pół ślepych osób, ale jeżeli zna się podstawy operowania klawiatura to wie się jak przybliżyć obraz, więc nie mam z tym problemu. Często muszę to robić. Wygląd bardzo ładny. Mroczniejszy. Lekko tylko ucina lewy pasek.
    Post jak zwykle fajny, ale dzisiaj nareszcie zrozumiałam o co chodziło w tym twoim ostatnim "wybryku"! O ogólnie załapałam kontekst, także cieszę się, że go napisałaś. Nie za długo, nie za krótko - w sam raz koteczku :) Bardzo miło się czytało.
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląd bloga niesamowity, nazwa też bardzo pomysłowa :)
    Musisz być mega kreatywną osobą z dużą wyobraźnią :))

    http://mackenziexox.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląd bloga jest świetny (uwielbiam koty, więc kolejny plus).
    Na bloga zaglądałam już kilka razy. Musze zacząć czytać od początku, ponieważ nie pamiętam gdzie skończyłam. Gdy nadrobię pozostałe rozdziały napiszę coś konkretnego.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie to co na początku rzuca się w oczy to wygląd bloga. Po prostu niesamowity. Bardzo zachęca, żeby pozostać dłużej. Bardzo ciekawy pomysł. Pozdrawiam.
    http://twojadomowafilmoteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

1. Za dobre opinie dziękuję.
2. Za złe opinie tęż dziękuję.
3. Za hejty - a kij wam w oko.
4. Jeśli chodzi tylko o powiadomienie o nowej notce - piszcie w odpowiedniej zakładce.
5. Jeśli chodzi o spam - niech wam ręka uschnie.
Dziękuję za wysłuchanie, mówiła Kuroneko.